6.02.2016

To Hel and back


Ostatnio zdarzyło mi się być na Helu zdecydowanie częściej, niż bym podejrzewał, że bym chciał. Tym razem nie miałem nic do gadania w tej sprawie. Mniejsza jednak o przyczynę. Ostatniego dnia zamiast korzystać z podwózki na helski dworzec, postanowiłem przejść się wzdłuż wybrzeża. Ośmiokilometrowy spacer wydmami, plażą a przy okazji penetracja militarnych obiektów, na które trafiłem po drodze. Ta część Mierzei obfituje w dawne umocnienia, poprowadzono nawet szlaki ułatwiające dotarcie do najciekawszych z nich. Ja nie podążałem szlakiem i nie szukałem niczego na siłę. Miałem po prostu ochotę się przejść. A, że przy okazji parę ciekawych miejsc się znalazło...

21.01.2016

Nagły atak zimy

Pięknie nas wtedy zasypało
Te zdjęcie, choć zrobione smartfonem, należy do moich ulubionych. Poprzedniego dnia szliśmy spać przy zachodzącym na czerwono słońcu. Fakt, że było dosyć zimno wieczorem, ale żaden z nas nie spodziewał się nagłego ataku zimy. Był początek października, trzy dni temu opuściliśmy deszczową wschodnią Turcję. Przez dwa dni w Tbilisi towarzyszyło nam piękne słońce i ciepła jesienna pogoda. Natomiast pierwszy poranek w Armenii sprawił, że poczuliśmy się jak na świątecznym wyjeździe do Zakopanego. Tylko, że nikt na Święta w polskie góry nie jeździ motocyklem. Prędkość 40 lm/h była szaleństwem. Widoczność prawie zerowa, droga pioruńsko śliska. Przemarznięci i przemoczeni zjechaliśmy do przydrożnej knajpy aby się ogrzać... tylko, że nikt tu nie grzał. Ale chociaż dostaliśmy ciepłe śniadanie i gorącą kawę. A potem przyszło nam założyć na siebie wszystko co ze sobą mieliśmy i ruszyć dalej....

11.01.2016

Zimowy Bałtyk i wraki


Ostatni weekend wieńczył fazę chwilowego ataku zimy. Okazał się też dobrym czasem, żeby zobaczyć co tam piszczy na otwartym morzu. Bo w Zatoce Puckiej piszczy lód. I to piszczy aż miło, po horyzont.

20.12.2015

Nie ma nudy

Enduro jesień nie pozwala nam się nudzić. Wyjazd w zeszły weekend skończył się walką z Yamahą o to, żeby dojechała do garażu oraz wizytą Adama w szpitalu na zszycie kciuka. XTRce nie pomagała wilgoć i padający przez całą drogę powrotną deszcz (znowu!!). Adamowi zaś ostrzenie kija ostrym kozikiem. Podobnie jak brak apteczki. Na szczęście problem w tej pierwszej został już zdiagnozowany a i kciuk Adama ma się coraz lepiej.

Ostatnie dni wiosny tej jesieni


Około 12 stopni w okolicach dwudziestego grudnia? Do tego bezdeszczowo i wyjątkowo przyjemnie. Dobry moment, żeby przypomnieć sobie o rowerze. Ostatni raz jakiś większy dystans niż do pracy zrobiłem w lipcu, wtedy zresztą rozwaliłem sobie bark czym wykluczyłem się z jeżdżenia na jakiś czas. Ledwo bark doszedł do siebie i we wrześniu rozwaliłem nogę. I tak kilka miesięcy zleciało bez roweru. 


Od paru tygodni wróciłem do dojeżdżania rowerem do pracy, tak w ramach rozruszania. Pogoda w ten weekend zmotywowała mnie do zrobienia jakiejś przyjemnej acz niewymagającej trasy. Ta wiodąca wzdłuż Zatoki Puckiej - przez Rezerwat Beka - była w sam raz. Teren płaski, widoki niezgorsze. I tak udało nam się zrobić prawie pięćdziesiąt kilometrów. A przy okazji mój pomysł na lutowy urlop wydał mi się znowu bardzo dobry. 

6.12.2015

Mikołaje na Motocyklach



Nie powiem, żebym nie spodziewał się setek motocyklistów, ale tłum jaki zobaczyłem pod stadionem Energa Gdańsk wbił mnie w niemałe osłupienie. Widok naprawdę robił piorunujące wrażenie, cały ogromny plac zapełniony setkami maszyn i wariatami, którzy postanowili w ten pogodny, grudniowy poranek wyręczyć brodatego starca z Laponii.

23.11.2015

Prawie bez problemów


Po pierwsze miało nie padać. Kiedy rano spojrzałem przez okno deszcz siąpił aż miło. Adam jednak zapewniał, że u niego jest sucho. Po drugie nie miałem w planie stać na obwodnicy w prószącym śniegu i czekać na lawetę. A tak właśnie się stało, że w tych jakże sprzyjających okolicznościach przyrody Yamaha postanowiła odmówić współpracy. Na szczęście pomoc drogowa Guziec&Terror pojawiła się szybko i razem sprawnie zakotwiczyliśmy XTRkę na przyczepie. A potem było jeszcze lepiej.