![]() |
| Koniec grudnia w Bieszczadach |
Nie wiele więcej jak pół roku od ostatniej wizyty w Bieszczadach minęło a wróciłem tam ponownie. Tym razem po raz pierwszy zimą, na przełomie grudnia i stycznia. Tylko, że zamiast zimy w Bieszczadach zastaliśmy niemal wiosnę :) Kwitnące bazie, śpiewające ptaki, słońce, ciepłe podmuchy wiatru. Dwa dni takiej pięknej pogody. Dopiero na połoninie Wetlińskiej dopadł nas porywisty, zacinający drobinkami lodu wiatr.
Ale i to w niczym nie przeszkadzało, w końcu chociaż szczyptę tej bieszczadzkiej zimy mogliśmy poczuć. Ostatniego dnia za to wszystko tonęło we mgle i stojąc na Tarnicy ledwo widzieliśmy siebie nawzajem.
Ale i to w niczym nie przeszkadzało, w końcu chociaż szczyptę tej bieszczadzkiej zimy mogliśmy poczuć. Ostatniego dnia za to wszystko tonęło we mgle i stojąc na Tarnicy ledwo widzieliśmy siebie nawzajem.
![]() |
| Szlak na Okrąglik |
![]() |
| W oddali połoniny |
![]() |
| Tego dnia wiosna była w rozkwicie |
![]() |
| Zmrożony Smerek |
![]() |
| Na połoninie Wetlińskiej wiało intensywnie |
![]() |
| Tu akurat chmury przewiało z naszej drogi |
![]() |
| A w dole świeciło słońce |
![]() |
| Ostatniego dnia od rana świat tonął we mgle |
![]() |
| Dzięki czemu droga przez las miała wyjątkowy klimat |
![]() |
| Normalnie z Tarnicy widok jest piękny i rozległy, jednak nie tym razem |
![]() |
| Tym razem widoczność była ograniczona do kilku metrów |












Brak komentarzy:
Prześlij komentarz