Każdy z moich dotychczasowych pobytów w górach miał w sobie moment wytchnienia, totalnego wyciszenia umysłu, takiego momentu oświecenia, czystości myśli. Tym razem tego zabrakło, w głowie mętlik totalny, a w nogach kolejne kilometry. Pod kątem przebytych szlaków wyjazd jak najbardziej udany, choć większość w chmurach i deszczu. Pod kątem umysłu - brak wytchnienia.