4.01.2023

I koniec...

Roku. Jak to zwykle bywa - nie zaskoczył. Pojawił się dokładnie w tym momencie, w którym wszyscy się go spodziewali. Nie pamiętam, być może kiedyś przywiązywałem do tej daty większe znaczenie. Dzisiaj wydaje mi się to dosyć absurdalne Dzika euforia spowodowana tym, że cyferka w kalendarzu przeskoczyła przerasta moją percepcję. 

Nie przywiązałem się do końca 2022 roku ani początku 2023 roku. Jeśli jest w roku jakiś symboliczny moment, który przyciąga moją uwagę i ma sens to jest nim równonoc wiosenna. Wtedy fizycznie czuć w powietrzu, że nadchodzi coś dobrego. Świat jakby na nowo budzi się do życia po kilku miesiącach walki o przetrwanie w chłodzie i półmroku. Tak, ten moment uwielbiam i zawsze wtedy wydaje mi się, że jestem gotów na nowe.









A przedsylwestrową noc spędziliśmy w towarzystwie ognistych iskier i dźwiękach szumiącego morza. Tak mi jakoś lepiej niż w tłumie ludzi i huku fajerwerków. Zdecydowanie lepiej.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz