28.08.2014

A może... morze...

Ten plan kiełkował od kilku lat
Od zawsze mieszkam w niedalekim sąsiedztwie morza. Kiedy jest się dzieckiem nad morze jeździ się z rodzicami smażyć się na piasku, budować zamki i oczywiście chlupać w wodzie. Z wiekiem człowiek idzie zapewne w jedną z dwóch dróg: kontynuuje plażowanie z całym jego dobytkiem, czyli tłumami ludzi, skwierczącym słońcem i ogólną plażową nudą albo od morza ucieka. Ja poszedłem tą drugą drogą.