Po dłuższej przerwie wróciliśmy z Marcinem do wspólnych wypadów. Może w tym roku pociągniemy w końcu temat solidnie, czyli zaczniemy działać częściej i iść bardziej w stronę survivalu niż biwaku.
25.02.2015
9.02.2015
Kiedyś to napiszę!
Jakoś od kilku miesięcy nie mogę się zebrać na napisanie relacji z mojego samotnego wyjazdu na Bałkany. Zwlekam i zwlekam. Niedługo zapomnę co tam robiłem :) Prawdziwa przygoda zaczęła się chwilę przed tym jak miałem opuścić Serbię. W końcu zrobiło się cieplej i wyszło słońce. To mnie podkusiło aby zjechać z głównej drogi i poszukać... czegoś.
6.02.2015
Idzie ku lekkiemu
Tak wyglądało moje leże zaraz po przygotowaniu |
Od dłuższego czasu staram się i kombinuje aby zminimalizować ilość sprzętu jaki ze sobą zabieram, czy to na wypad do lasu, w góry, czy w dłuższą podróż motocyklem. W miniony weekend sprawdzałem opcje spania w zimie bez namiotu (ale z thermarestem i puchowym śpiworem). Poza małym niedociągnięciem jakim okazał się słaby naciąg płachty (co spowodowało przemoczenie śpiwora pod ciężarem śniegu) - patent jak najbardziej satysfakcjonujący. A jaka przyjemność kiedy plecak 3 kilo lżejszy. Im będzie cieplej tym łatwiej będzie jeszcze bardziej zminimalizować ekwipunek. Póki co za tydzień wypróbuję opcje zimowego hamaku.
A tak chwilę po północy kiedy szedłem spać |
Z rana ktoś mnie podglądał |
Poranna puszcza zasypana puchem |
Subskrybuj:
Posty (Atom)