Tatry 2015 - Kacper, Lucy, Małgo, Karol, Michał, Bathory, Młody |
Tak jakoś od początku ten wyjazd szedł pod górę. Najpierw zapomniałem z domu butów. Dwadzieścia kilometrów trzeba się było cofnąć. I tak dobrze, że tak szybko się obudziłem. Potem gdzieś spory kawąłek za Łodzią zepsuł się samochód. Pękł przewód od chłodzenia. Pierwsza ekipa była już daleko. Szczęśliwie byliśmy niecałe 100 km od domu Karola rodziców. Z poklejonym przewodem udało się dojechać. Podmieniliśmy auto i ruszyliśmy dalej. Na ósmą rano byliśmy już wszyscy razem w Palenicy.