Ostatnio zdarzyło mi się być na Helu zdecydowanie częściej, niż bym podejrzewał, że bym chciał. Tym razem nie miałem nic do gadania w tej sprawie. Mniejsza jednak o przyczynę. Ostatniego dnia zamiast korzystać z podwózki na helski dworzec, postanowiłem przejść się wzdłuż wybrzeża. Ośmiokilometrowy spacer wydmami, plażą a przy okazji penetracja militarnych obiektów, na które trafiłem po drodze. Ta część Mierzei obfituje w dawne umocnienia, poprowadzono nawet szlaki ułatwiające dotarcie do najciekawszych z nich. Ja nie podążałem szlakiem i nie szukałem niczego na siłę. Miałem po prostu ochotę się przejść. A, że przy okazji parę ciekawych miejsc się znalazło...