24.10.2012

Przywitanie z Afryką

Na imprezie pożegnalnej nie mogło zabraknąć tortu
Po wielu miesiącach przygotowań w końcu ruszyli po przygodę swojego życia. Neno i Remi pod banderą wyprawy Wagadugu 2012 w minioną niedzielę, odprowadzeni przez kilkadziesiąt motocykli, ruszyli z Zambrowa do Burkina Faso. Udowodnili tym samym, że ogromne samozaparcie i dużo pracy włożonej w przygotowanie się do takiej wyprawy musi skończyć się sukcesem. Bo sukcesem jest już sam wyjazd. A nie wątpię, że będzie nim cała podróż. Zrobili wokół siebie niezły medialny szum, dzięki czemu pozyskali sporo sponsorów i grono wiernych kibiców. I bardzo dobrze, bo jeśli można to czemu nie? Dzięki temu po powrocie będziemy mogli zobaczyć obszerny materiał z tej wyprawy zarówno w postaci masy zdjęć jak i materiału filmowego. Ja im wiernie kibicuje i życzę szerokości oraz niesamowitych wrażeń!!
To tylko część ekipy, która przybyła aby odprowadzić dwóch wariatów
Film z przygotowań:

7 komentarzy:

  1. Nooooo... Rewelacja... Też mam takie marzenie...

    To co, kiedy jedziemy??? ha ha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo przyjacielu... niedługo... :)

      Usuń
    2. Ale ja na serio pytam!
      Takie coś wymaga planowania, przygotowań, sponsorów...

      Mi się marzą dwa kierunki: Londyn i Oslo.
      Mogą być wersje rozszerzone: na samą górę Wielkiej Brytanii i na samą górę Norwegii.

      Oczywiście tak dla rozgrzewki. Później w świat.

      Usuń
    3. Mi się marzy kilka kierunków... półwysep Kolski, Gruzja, Mongolia i moto-Elbrus, i nordkapp ale to można połączyć z Kolskim. Na krótsze dystanse o sponsorów będzie trudno. Dobrze jakbyś ogarnął sprzęt który da radę na gorszych drogach lub tam gdzie ich nie ma. Później wszystko jest proste ograniczają nas tylko własne marzenia i lęki :)

      Usuń
    4. Co tu ogarniać... To tylko kwestia pieniędzy... Zawsze ten sam problem.
      Taki sprzęt jaki mam jest najbardziej uniwersalny jak na moje potrzeby. Na obecne czasy. I sprawdza się bardzo dobrze.
      Fakt. Na bezdroża trzeba coś innego...

      Usuń
  2. Ja tam Twojego sprzętu nie neguje bo jest git! Tylko nie do końca na trasy które mi się marzą :) ale nie zawsze trzeba się pchać w teren. Jak mi nie wyjdzie mój plan nie-motocyklowy w przyszłym roku to chyba pocisnę na Bałkany :d

    OdpowiedzUsuń