"With silence comes peace..." |
Spokój jaki panował tego wieczora nad Zalewem Wiślanym był nie do opisania. Pierwszy raz od dawna czułem, że odpoczywam nie robiąc zupełnie nic. Woda była gładka niczym tafla lodu, niezmącona.
Słońce powoli znikało chowając się gdzieś za Mierzeją Wiślaną. Kiedy zaszło całkiem pozostała tylko łuna, przesuwająca się w kierunku północnym aby rano pojawić się na wschodzie. Płonęło ognisko i panowała cisza przerywana tylko odgłosami ptaków.
Rano o 4:32 las w okolicy Kadyn powoli zaczął rozpalać się żywym ogniem. Słońce zatoczyło krąg i świat budził się do życia. Świt jest niesamowitą porą, absolutnie niepowtarzalną, niesie spokój i nadzieje, sprawia, że wszystko wydaje się dobre i właściwe. Później dzień utwierdza bądź rozwiewa wszystkie te uczucia ale o świcie są one nieskalane.
Jaki fotograf takie zdjęcie, lepiej zobaczyć to na żywo |
To jest to :)
OdpowiedzUsuń