26.01.2012

Tropami Wilka


Nie każdy ma możliwość robienia w danej chwili tego na co miałby ochotę. Na ten przykład nie zawsze da się podróżować, bo trzymają nas w ryzach okowy codzienności. Tym niemniej można jednak i w zaciszu własnego domu i w czasie krótkiej przerwy w pracy znaleźć się w zupełnie innym miejscu. Wystarczy trafić na odpowiednią książkę. Wiedziony dobrymi opiniami sięgnąłem po twórczość Mariusza Wilka.
Pierwszym tytułem jaki przewertowałem było "Tropami rena". To książka, która automatycznie bez większego wysiłku, przenosi nas setki kilometrów na północ - na Półwysep Kolski. Razem z autorem zaczynamy zgłębiać dzieje, obyczaje i kulturę Saamów. Poprzez masę ciekawych rozważań historycznych, etnograficznych poznajemy ten niezwykły skrawek życia, które na oczach pisarza staję się przeszłością. Kultura saamska zanika wraz z rozwojem cywilizacji, która powoli wyciąga swe łapska nawet tam na odległą północ. Wilk szuka pozostałości tego pierwotnego życia, którego rytm i tempo zależało zawsze od stad reniferów, za którymi od wieków podążali saamscy nomadowie.
Znaczna część jego rozważań i opisów ma niemal oniryczny charakter, dużo tu nawiązań do animizmu i szamanizmu tak typowych dla kultury Saamów. Dużo też opisów przyrody, poczucia bezkresu tej ziemi, atmosfery surowości północnych krain. W to wszystko autor wplata wątki niemal filozoficzne, rozprawiając o potrzebie ubóstwa, o strachu przed naturą jaki stał się udziałem wsþóczesnego człowieka zachodu, o tym jak uciekliśmy od czegoś naturalnego, pierwotnego chowając się pod cywilizacyjnym parasolem, który mami nas złudnymi potrzebami.
"Tropami rena" to bardzo mądra książka, która próbuje poznać i zachować to, co niedługo może przestać istnieć - pierwotne współistnienie człowieka i natury, wspólny rytm życia zaklęty w nieprzerwanym cyklu zmieniających się pór roku.

Drugą pozycją Mariusza Wilka jaką przeczytałem zaraz po "Tropami rena" była "Wołoka". Tym razem autor opisuje Rosję. Opisuję Rosją tak jak nikt w Polsce tego nie robi, przynajmniej ja się z tym nie spotkałem. Ucieka od stereotypów i sądów wygłaszanych na podstawie weekendowych pobytów w Moskwie. Wilk, który od kilkunastu lat mieszka na północy państwa carów zna ten kraj z zupełnie innej strony. To nie imperialne dążenia, to nie wszechobecna patologia. To trudne i twarde życie ludzi, wokół których zmieniały się systemy, których nie szczędziła ani władza, ani przyroda.
"Wołoka" składa się z trzech części. W "Karelskiej tropie" opisuje swoją podróż Kanałem Białomorskim od Morza Białego do Jeziora Ładoskiego. Płynąc przez pomnikowe dzieło radzieckiego komunizmu próbuje badać i zrozumieć naturę tamtego systemu. Zastanawia się nad tym czy ktoś jeszcze pamięta setki tysięcy ofiar, jakie pochłonęła jego budowa. Poznaje ludzi żyjących wokół tego kanału oraz historie z nim związane. W "Zapiskach Sołowieckich" znajdziemy rozważania, w których autor przeplata wątki z historii Rosji, życia na Wyspach Sołwieckich oraz samej natury pisania. Z kolei w ostatniej części - "Dzienniku Północnym" poznamy jego próby zajrzenia do teczki łagrowej Gustawa Herlinga-Grudzińskiego czy spotkanie z żyjącymi bohaterami prozy Szałamowa.
Ze względu na specyficzną formę (książka to zbiór korespondencji prasowych) książka może być niekiedy dosyć męcząca w odbiorze. Nie umniejsza to jednak jej wartości przejawiającej się w zupełnie innym postrzeganiu Rosji, głębszym i z pewnością bliższym rzeczywistości niż te, które znamy na co dzień.

Książki Wilka charakteryzuje bardzo specyficzny język. Mnóstwo w nim archaizmów i słów rdzennie rosyjskich, których użycie autor całkiem zgrabnie tłumaczy chociażby niemożnością rzetelnego przetłumaczenia na polski z tego względu, że u nas dana rzecz nie występuje w takiej formie. Archaizmy z kolei stanowią dbałość autora o zachowanie ojczystego języka, którego bogactwo coraz bardziej jest okaleczane naleciałościami z języka angielskiego chociażby. Mnie książki te zainspirowały i utwierdziły w rodzącym się wcześniej przekonaniu, że Rosję warto kiedyś odwiedzić. Półwysep Kolski pojawił się na mapie moich celów. Warto podążyć za Wilkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz