![]() |
Zmiana stajni - pod znakiem trzech kamertonów |
Tylko przez chwilę miałem wątpliwości co do tego, czym chcę zastąpić poczciwego i niezawodnego Transalpa. Wynikały one głównie z tego, że model, który upatrzyłem na jego następcę, było stosunkowo ciężko znaleźć w dobrej cenie i odpowiednim stanie technicznym. Do tego 90% z tego co wisiało na portalach ogłoszeniowych stało daleko na południu. Kiedy więc trafiła się warta uwagi sztuka nie zastanawiałem się długo, mimo że musiałem zwiększyć przeznaczony na ten cel budżet.
![]() |
Oglądając to malowanie na zdjęciach nie byłem zachwycony |
Yamaha XT660R - to właśnie mój nowy sprzęt, z którym - mam nadzieję - zaprzyjaźnię się na dobrych kilka lat. Mimo podobnej pojemności silnika jest to zupełnie inna maszyna niż Honda. Po pierwsze to singiel. I to czuć - silnik jest niezwykle żwawy, ciągnie jak wariat od najniższych obrotów. Aż się prosi o dynamiczne zrywy i szybką zabawę biegami. No i jest wtrysk co eliminuje konieczność regulacji i czyszczenia gaźnika. Co prawda nie naprawi go każdy plemienny mechanik na mongolskim stepie, ale o przypadku, żeby zawiódł jeszcze nie słyszałem. Po drugie - masa. Motocykl jest kilkanaście kilogramów lżejszy od poprzednika, a jego gabaryty sprawiają, że przy XL600 wygląda jak rower. Szczególnie dobrze odczuwa się to z pozycji kierowcy. Do tego dochodzi wyższy prześwit, lepsze zawieszenie, co gwarantuje może nie wybitne, ale z pewnością dużo lepsze właściwości terenowe. Pomimo jednej tarczy z przodu, również hamulce są zdecydowanie skuteczniejsze. Oczywiście w przeciwieństwie do Trampka nie jest to sprzęt, którym można by wygodnie podróżować w dwie osoby. To wybitnie jednoosobowy motocykl. Brak owiewek zdecydowanie pogarsza komfort jazdy przy szybkich przelotach asfaltami. Dłuższa jazda autostradą na chwilę obecną jawi mi się jako niezła mordęga.
![]() |
Jednak kiedy zobaczyłem ją na żywo nie miałem już wątpliwości, że jest to kolor właściwy |
XT660R to kontynuacja legendarnej serii XT, którą Yamaha zapoczątkowała w 76 roku modelem XT500. Późniejszy model XT600 to jeden z najbardziej legendarnych i niezawodnych motocykli enduro, którymi ludzie objeżdżali wszystkie zakątki świata. Kontynuacją tej pięknej historii jest właśnie XT660R, która zadebiutowała w 2003 roku i z kosmetycznymi zmianami produkowana jest do dziś. Tak długa historia jednej serii musi o czymś świadczyć.
Moja Yamaha nie jest jeszcze prawdziwą wyprawówką. To typowy fabryczny golas, pozbawiony wielu akcesoriów, które są albo niezbędne w podróży albo bardzo podróż ułatwiają. To tylko kwestia czasu, kiedy ten motocykl stanie się prawdziwym łowcą przygód.
![]() |
Czy Yamaha zapewni mi tyle samo wspaniałych przygód co Transalp? |
Ostatnie zdjęcie - co to za piękny most? :)
OdpowiedzUsuńTo pochodzący z XIXw. most drogowy na Wiśle w Tczewie. Długi na ponad 830 metrów. Piękny zabytek, obecnie wyłączony z ruchu.
UsuńW mojej MT-03 miałem taki sam piec. To naprawdę fajny i trwały silnik :)
OdpowiedzUsuńTen piec to był jeden z powodów ;) I opinie o jego trwałości i niezawodności
UsuńNo to wszystkiego dobrego na nowym sprzęcie życzę, niesamowitych przygód i mocy wrażeń :)
OdpowiedzUsuńDziękuję !!! Oby jak najwięcej :) Pozdrawiam!
Usuń