12.05.2013

Gdzie diabeł mówi dobranoc

Gdzieś tu znaleźliśmy koniec świata
Jest takie opowiadanie Andrzeja Sapkowskiego pt. "Kraniec Świata". Jego bohaterowie docierają do krainy, gdzie jak okiem sięgnąć, oprócz drogi, którą jadą, dokoła łąki i pola, gdzieś tam w oddali drzewa, las. Uczucie znalezienia się na końcu świata towarzyszy zarówno im jak i czytelnikowi. W Bieszczadach znaleźliśmy takie miejsce.
Zaczyna się zaraz za Tarnawą Niżną i ciągnie aż po Bukowiec, tam gdzie kończy się możliwość legalnej jazdy. Dalej już tylko pieszy szlak prowadzi w pobliżu granicy do ruin folwarku Stroińskich, legendarnego Grobu Hrabiny i dalej aż do źródeł Sanu.
Nawet San się tu nigdzie nie śpieszy i wije spokojnie
Jazda motocyklem tą drogą dawała jakieś niesamowite poczucie wolności, jazdy donikąd, do prawdziwego końca świata. Dokoła ciągnęły się łąki, pola i torfowiska, gdzieś z boku spokojnie wił się San a za nim już ziemie ukraińskie. Niezwykły spokój i cisza tego miejsca wprowadzały w jakiś psychiczny trans, przez moment nic się nie liczyło - tylko droga i przestrzeń.
Koniec świata to bardzo dobre miejsce na chwilę relaksu
Torfowiska
Bobrza robota
Tam za mną już Ukraina

2 komentarze:

  1. Fajnie jest znaleźć swój koniec świata :)
    Ja swojego wciąż poszukuje. W Bieszczadach nie byłam, i muszę to nadrobić. Może i ja tam znajdę swój koniec świata :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluje pomysłu na podróż i zazdroszczę kadrów zapisanych w pamięci.

    "Świat jest książką, a ci, którzy nie podóżują czytają tylko jedną jej stronę." - Św. Augustyn

    OdpowiedzUsuń