25.10.2015

Powiew jesieni


Impuls. Namiot, śpiwór, mata, aparat. Motocykl. Kaszuby. Czasem człowiek zdecydowanie za dużo myśli i kombinuje zamiast zwyczajnie coś zrobić. Za długo się ostatnio poddawałem temu analizowaniu. A bo to pogoda nie taka, a bo już późno, za mało czasu etc. W piątek wreszcie wszystko zadziałało jak trzeba. Zadziałał ów mityczny impuls, wewnętrzna potrzeba wzięła górę i już nie było szukania wymówek. 

A pogoda okazała się dodatkowym atutem. Przyzwoita temperatura, trochę słońca, względnie sucho. Co prawda wiało dosyć mocno ale planowałem jechać tak, żeby unikać ekspozycji. Jak najmniej asfaltu, jak najwięcej polnych, leśnych, szutrowych dróg. Taka jazda daje mi zdecydowanie najwięcej frajdy, nie liczy się szybkość tylko to co mnie otacza - widoki i nieco bardziej wymagająca droga.




Dawno nie widziałem otwartego morza, więc obrałem kierunek na Dębki i ujście Piaśnicy. Wszystkie wakacyjne budy pozamykane na pięć spustów, zero ducha. Na plażę dotarłem przed zachodem słońca. Korzystając jeszcze z jego światła ruszyłem dalej aby dotrzeć do miejsca gdzie planowałem nocleg. Ustawienie nawigacji na prowadzenie "pieszego" czasem komplikuje sprawę. Kilka razy odbiłem się od bram broniących wjazdu do Puszczy Wierzchucińskiej. Do lasu za Bożympolem Małym dojechałem w ciemnościach. Miejsce biwakowe kompletnie puste. Po niebie płynęły rzadkie chmury gnane silnym wiatrem. Kompletne ciemności skutecznie rozjaśniał blask księżyca. 

Wyjątkowo źle mi się spało, prawie 12 godzin snu przyniosło sporo bólu w kilku częściach ciała. Ranek pochmurny i chłodny. Jednak śniadanie w lesie to całkiem miła odmiana od porannej wizyty w kuchni. Całą sobotę snułem się po kaszubskich dróżkach z rzadka wyłaniając się na asfalt. Większością ścieżek jechałem po raz pierwszy, choć w dużej mierze przez znajome okolice. Był Nawcz, była Zamkowa Góra, Sierakowice, Miechucino, Strzebielino, Zamostne, kilkanaście jezior. Była kawa u kumpla w Gościcinie. Ale przede wszystkim była fantastyczna jesień i drzewa już niemal w pełnej palecie barw. 














Trzysta kilometrów w dwa dni to niby nie dużo. Ale w sobotni wieczór do domu wróciłem wykończony. I zadowolony. To był mocny zastrzyk świeżego powietrza. I kolejny zachwyt Kaszubami.












12 komentarzy:

  1. Beautiful autumn leaves!! nice photos. thanks for sharing

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ładna ta Polska jesień..
    dawno już takiej kolorowej nie widziałam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super wyprawa. Jakie masz gumy na kołach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Z przodu to CST C7202 natomiast z tyłu Mitas E09.

      Usuń
  4. Przepiękne okolice ;) w wyjątkowo udanej kolorystycznie odsłonie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Teraz pogoda dopisuje a jesień rozkwita, warto korzystać :)

      Usuń
  5. I to je TO :) Pogoda ostatnio dopisuje..... pozdr....

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładnie się komponuje Yamaszka z jesiennymi drzewami :) Świetna wycieczka i zdjęcia. I ta pusta plaża, ach marzenie :D

    OdpowiedzUsuń